Przeskocz do treści

Świat promuje "walentynki" - tymczasem świadomi katoliccy chrześcijanie w Europie a szczególnie w Polsce pamiętają, że 14 lutego to Święto św. Cyryla i św. Metodego - patronów Europy. O tym święcie przypomina nam Liturgia Godzin.

Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do człowieka przez proroków i przez różne wydarzenia w historii zbawienia. W czasach Starego Testamentu Bóg powoli oczyszczał człowieka i przygotowywał go do misji Swego Syna Jezusa Chrystusa, który po śmierci krzyżowej a następnie po swoim zmartwychwstaniu umacnia małą grupę wybranych, słabych i grzesznych ludzi Duchem Świętym. Idą oni z polecenia Chrystusa również do świata pogańskiego z przepowiadaniem Dobrej Nowiny. Tak tworzy On Kościół, który jest Jego ciałem, ciałem Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego.

Kościół pierwotny ukazuje się światu jako zbiór małych wspólnot chrześcijańskich, w których żyje Jezus przez Ducha Świętego. Bracia w tych wspólnotach dają mocne znaki wiary, co sprawia, że wielu pogan pragnąc żyć tak jak oni, po odpowiednim okresie wtajemniczenia w wiarę, włączani są do Kościoła przyjmując sakrament Chrztu Świętego. (Czy nie odczuwamy dzisiaj, że wielu w Kościele potrzebuje takiego wtajemniczenia chrześcijańskiego w wiarę?) Po trzech wiekach prześladowań Kościoła Bóg sprawił, że uzyskuje on (Kościół) aprobatę władz świeckich (rok 313). Następuje jego dynamiczny rozwój. Masowo całe grupy etniczne, dotychczas pogańskie, również w Europie, proszą o chrzest. Niezbędna staje się misja ewangelizacyjna ludzi Kościoła. Podejmuje się jej, pod wpływem działającego w Kościele Ducha Świętego, wielu chrześcijan szczególnie zakonników. Otrzymywali oni, za pośrednictwem przełożonych, zgodę na porzucenie dotychczasowego sposobu życia w klasztorach i rozpoczęcia pracy ewangelizacyjnej wśród pogańskich bądź skażonych herezją narodów. Przed takim wyzwaniem w IX wieku po narodzeniu Chrystusa stanęli także dwaj bracia – zakonnicy Cyryl i Metody. Ich misja, prowadzona w trudnych warunkach i napotykająca przeszkody wynikające z ludzkich słabości, stała się dla następnych pokoleń przykładem poświęcenia dla Ewangelii. Słowianie wschodni zawdzięczają działalności obu misjonarzy stworzenie podstaw późniejszego rozwoju języka i kultur narodowych. Dzisiaj konieczna jest taka misja nas wielu w swoich środowiskach, nas, którzy świadomie przyjęliśmy sakramenty inicjacji chrześcijańskiej: chrzest, bierzmowanie i Eucharystię i przeżyliśmy prawdziwe spotkanie ze zmartwychwstałym Jezusem Chrystusem. Potrzebne jest tylko nam oficjalne posłanie przez Kościół...podobnie jak ci dwaj zakonnicy otrzymali zgodę za pośrednictwem swoich przełożonych.

W przekazach historycznych o ewangelizowaniu Europy znajdujemy również wątek polski. Jeden z żywotów św. Metodego, tzw. Legenda Panońska, wspomina o proroczym ostrzeżeniu, jakie święty skierował do pogańskiego księcia Wiślan – „silnego wielce” – który szkodził chrześcijanom: Mówił Metody do księcia: – Dobrze by ci było, synu, ochrzcić się dobrowolnie na ziemi swojej, abyś wzięty do niewoli nie był i przymuszony do chrztu na ziemi cudzej. I wspomnisz mnie wtedy. Według podania zapowiedź się spełniła. Niestety, nie znamy szczegółów tych wydarzeń.

Cyryl i Metody uznani są za świętych – choć nigdy nie byli formalnie kanonizowani – zarówno w tradycji łacińskiej, jak i greckiej. Papież, Święty Jan Paweł II, 31 grudnia 1980 r. ogłosił obu braci, obok św. Benedykta z Nursji, współpatronami Europy. Ich święto liturgiczne przypadające 14 lutego obchodzą świadomi katoliccy chrześcijanie. Świat natomiast proponuje „walentynki”.

Zbigniew Stachurski

ks Abp Józef Kupny święcenia biskupie otrzymał 4 lutego 2006 w archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Udzielił mu ich Damian Zimoń, arcybiskup metropolita katowicki, z towarzyszeniem Wiktora Skworca biskupa diecezjalnego tarnowskiego, i Stefana Cichego, biskupa diecezjalnego legnickiego.

Abp. Józefowi życzymy błogosławieństwa Bożego na każdy następny rok posługi w naszej Archidiecezji Wrocławskiej.

Oz 10, 1-3. 7-8. 12 Nadszedł czas, by szukać Pana

Izrael był jak dorodny krzew winny, przynoszący wiele owoców; lecz gdy owoc jego się mnożył, wzrastała liczba ołtarzy; im większy dobrobyt w kraju, tym wspanialsze budowano stele. Ich serce jest obłudne, muszą pokutować! On ich ołtarze zburzy i stele powywraca. Powiedzą wtedy: «My nie mamy króla, bo nie baliśmy się Pana - zresztą, cóż nam król pomoże?»
Samaria upadnie, a król jej będzie jak odłamany konar na powierzchni wody. Zniszczone będą wyżyny Awen - grzech Izraela. Ciernie i osty wyrosną na ich ołtarzach. Wtedy powiedzą górom: «Przykryjcie nas!», a wzgórzom: «Padnijcie na nas!»
Posiejcie sobie sprawiedliwość, a zbierzecie miłość; wykarczujcie sobie karczowiska. To czas szukania Pana, aż przyjdzie i ześle wam sprawiedliwość.

Oto Słowo Boże

Moi Drodzy!
Śmierć została pokonana! Zmartwychwstanie naszego Pana jest
źródłem wielkiej radości, której nie mogę zatrzymać dla siebie.
Trzeba je głosić zawsze i wszędzie.
Życzę, by radość Zmartwychwstania towarzyszyła Wam
również w trudach i zmaganiach dnia dzisiejszego.
Niech Zmartwychwstały Jezus Chrystus napełnia każdego
z Was nadzieją, miłością i pokojem, którymi możecie się dzielić ze
swoimi bliskimi.
Chrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie Zmartwychwstał! Alleluja!

Zbigniew Stachurski

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Wieczerza.jpg

W dniu pamiątki ustanowienia sakramentu Kapłaństwa, życzę Wam, Drodzy Duszpasterze, by codziennie Duch Święty Wam towarzyszył i uzdalniał Was do tego, by żyjąc z wiernymi w różnych wspólnotach, być z nimi braćmi a dla nich służąc – prezbiterami!

Zbigniew Stachurski z małżonką Elżbietą i synem Marcinem

Wielki Czwartek, dnia 28 marca 2024 roku

Czytanie z Drugiej Księgi Kronik (2 Krn 36, 14-16. 19-23)

Wszyscy naczelnicy Judy, kapłani i lud mnożyli nieprawości, naśladując wszelkie obrzydliwości narodów pogańskich i bezczeszcząc świątynię, którą Pan poświęcił w Jerozolimie. Pan, Bóg ich ojców, bez ustanku wysyłał do nich swoich posłańców, albowiem litował się nad swym ludem i nad swym mieszkaniem. Oni jednak szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków, aż wzmógł się gniew Pana na swój naród do tego stopnia, iż nie było już ratunku.

Spalili też Chaldejczycy świątynię Bożą i zburzyli mury Jerozolimy, wszystkie jej pałace spalili i wzięli się do niszczenia wszystkich kosztownych sprzętów. Ocalałą spod miecza resztę król uprowadził na wygnanie do Babilonu i stali się niewolnikami jego i jego synów, aż do nadejścia panowania perskiego. I tak się spełniło słowo Pańskie wypowiedziane przez usta Jeremiasza: «Dokąd kraj nie dopełni swych szabatów, będzie leżał odłogiem przez cały czas swego zniszczenia, to jest przez siedemdziesiąt lat».

Aby się spełniło słowo Pańskie z ust Jeremiasza, pobudził Pan ducha Cyrusa, króla perskiego, w pierwszym roku jego panowania, tak iż obwieścił on również na piśmie w całym państwie swoim, co następuje: «Tak mówi Cyrus, król perski: Wszystkie państwa ziemi dał mi Pan, Bóg niebios. I On mi rozkazał zbudować Mu dom w Jerozolimie, w Judzie. Jeśli ktoś z was jest z całego ludu Jego, to niech Bóg jego będzie z nim, a niech idzie!» Oto Słowo Boże!

Dzisiaj, podobnie jak uczony w Piśmie Nikodem, pytam się Jezusa, potajemnie, w myślach, dlaczego dzisiaj nasz naród zmierza ku samozniszczeniu? Dlaczego, mimo, iż od 966 roku Bóg włączył nas w wielką rodzinę chrześcijan ukazując jedyną prawdę i drogę jaką jest Jezus Chrystus-Syn Boży, niektórzy kapłani i lud „mnożą nieprawości, naśladując wszelkie obrzydliwości narodów pogańskich, bezczeszczą  świątynię” jaką jest Kościół Święty? I dalej Słowo dopowiada: „Dokąd kraj nie dopełni swych szabatów, będzie leżał odłogiem przez cały czas swego zniszczenia, to jest przez siedemdziesiąt lat”. Przenośnia czy prawda? Bóg znając kondycję każdego z nas, jako Miłosierny Ojciec, daje mi czas na opamiętanie. Dziś to czas Wielkiego Postu, czas refleksji, który ma prowadzić do zbudowania Bogu „domu w Jerozolimie, w Judzie”. Słowo Boże poprzez króla perskiego Cyrusa dalej nawołuje „Jeśli ktoś z was jest z całego ludu Jego, to niech Bóg jego będzie z nim, a niech idzie!”. Tak, naród składa się z pojedynczych osób. Od każdego z nas, także ode mnie, zależeć będzie jaką wybierze drogę. W początkach chrześcijaństwa była to trudna droga, był to czas przepowiadania i życia we wspólnotach. Tam umacniała się nauka naszego Pana, która oparta została na podstawowym przykazaniu miłości Boga i bliźniego. Były prześladowania ale i też czas zachwytu z życia chrześcijan, do tego stopnia, że nawet ówczesny władca (cesarz Konstantyn) nadał chrześcijaństwu oficjalne prawo bytu, bo zauważył w nim realną pomoc w sprawowaniu władzy. Od tego czasu następował szybki rozwój chrześcijaństwa, co skutkowało skracaniem czasu przygotowania do chrztu (katechumenatu) aż do prawie jego zaniku. Wystarczyła moja deklaracja, by ochrzcić dziecko. Nie była natomiast poparta moim chrześcijańskim życiem. Spowodowało to kryzys wiary Kościele, szczególnie wśród młodych. Konsekwencją kryzysu wiary to odwrócenie się sprawujących władzę od chrześcijaństwa. Popularność zaczęła zdobywać cywilizacja śmierci. Człowiek dzisiejszy w imię tak zwanej "wolności" umiłował bardziej ciemność aniżeli światło. Św. Jan Apostoł stwierdził: "...bo złe były ich uczynki". Nikt nie chce ukazywać złych uczynków. Uczynki natomiast dokonywane w Bogu wymagają pewnego wysiłku i odpowiedzialności przed Nim i przed drugim człowiekiem. Siła przezwyciężenia zła leży natomiast w wierze, że Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Jezusa, nie podlega potępieniu. Jest to prawda, którą słyszę zawsze w Kościele szczególnie podczas Eucharystii przypadającej na IV Niedzielę Wielkiego Postu. Niech  ta prawda podprowadzi mnie do odpowiedzi na pytanie: dlaczego dzisiaj nasz naród zmierza ku samozniszczeniu?

Zbigniew Stachurski10.03.2024